Przeczytasz w 7 minut
Udostępnij

Kreatywna recepta na innowację wg Pixara – SparkShorts

W przemysłach kreatywnych pomysłowość i innowacja to twórcze paliwo, które zasila każdy projekt. Gdzie go szukać? Polecam zacząć jak najbliżej, czyli od wnętrza Twojej własnej organizacji, biorąc przykład z Pixara.

Wytwórnia Pixar zdobyła za swoje animacje 10 Oscarów w ciągu 15 lat. Zarobiła jakieś 13 mld $ na łącznie 20 produkcjach, z których 15 (!) trafiło na listę 50 najlepiej zarabiających filmów animowanych w historii. Czy trzeba dodawać, że ich produkcje wywołują zachwyt zarówno krytyków, jak i widzów? Ja dodam tylko tyle, że zajmują specjalne miejsce w moim sercu i jako jedyna rzecz na świecie (obok cebuli i liczby wyświetleń na moim vlogu) potrafią doprowadzić mnie do łez w kilka sekund.

To pasmo sukcesów to żaden przypadek. Jeden Oscar – to mógłby być przypadek. Cała ich półka i worki pieniędzy? Bycie częścią konglomeratu Disneya? To zasługa talentu i sprawności organizacyjnej, która drzemie w ludziach i kulturze. Coś, co szczególnie trudno podrobić. (O “metodzie Pixara” krążą legendy; powstało kilkanaście książek, które próbują wytłumaczyć fenomen tej wytwórni, m.in. “Creativity Inc.”, “Pixar Touch”, czy “The Story of Pixar”).

Firma słynie z niezwykłego perfekcjonizmu. Oryginalność, jakość, emocje stoją na pierwszym miejscu – tak w produkcjach pełnometrażowych, jak i krótkich formatach im towarzyszących (Oscar za zeszłoroczne Bao!). Jeśli coś nie spełnia wysokich standardów firmy, Pixar nie boi się się przebudowywać projektów w produkcji przesuwając datę premiery o całe lata (The Good Dinosaur) czy nawet kasować je zupełnie (m.in. Newt).

To, co najbardziej podziwiam w Pixarze jako organizacji, to świadomość, że ich złota formuła na sukces w każdej chwili może się wyczerpać. Marka robi to, czego nie potrafiło zrobić studio gamingowe Telltale Games, o którego upadku pisałem jakiś czas temu – nie boi się innowacji i krytycznego spojrzenia na utarte procesy, procedury, sposób zarządzania. I tu właśnie wchodzi program Pixar SparkShorts.

Jak działa SparkShorts?

W słowach dyrektora Jima Morrisa:

SparkShorts powstało po to, aby odkrywać nowych twórców, nowe sposoby opowiadania historii i by eksperymentować z nowymi cyklami produkcji. To coś, czego jeszcze nigdy nie robiliśmy, a co może otworzyć potencjał pojedynczych artystów i ich filmowej filozofii na mniejszą skalę niż robimy to normalnie.

Przełożę to na swój język:

Pixar będzie produkować i publikować krótkometrażowe animacje także poza tradycyjnym, sprawdzonym schematem. A ten dotychczas wyglądał następująco i niezmiennie od 20 lat: jeden tytuł pełnometrażowy = jeden krótkometrażowy, wyświetlany w kinie przed tym pierwszym. Teraz twórcy otrzymują od studia większą swobodę artystyczną i mogą realizować więcej “shortów” na własnych zasadach.

Dzięki temu Pixar może:

  • odkrywać nowe talenty wśród pracowników na co dzień przypisanych w organizacji do wąskich funkcji,
  • nowe techniki i metody produkcji,
  • nowe pomysły narracyjne,
  • oraz testować alternatywne modele przywództwa oraz prowadzenia projektów.

Firma mądrze zakłada, że może są w organizacji ludzie mądrzejsi od menedżerów wyższego szczebla i może da się zrobić pewne rzeczy lepiej niż dotychczas. Dlatego czemu by nie dać pracownikom przestrzeni ekspresji twórczej?

To nic innego, jak przemyślany eksperyment organizacyjny, który nie wiąże się z wysokim ryzykiem, jest tani, a jednocześnie pozwala założyć, że “a nuż coś z tego wyjdzie”. Pierwsze rezultaty można zobaczyć w trzech znakomitych krótkometrażówkach. Każdą stworzył inny reżyser, każda jest owocem pracy innego mini-zespołu, którego pomysł został wewnętrznie zaakceptowany do produkcji.

Czemu to ma sens?

Jak dla mnie to model WIN-WIN-WIN.

  1. Wygrywa organizacja, bo być może właśnie poznała przyszłych reżyserów i producentów oraz ciekawe pomysły na filmy pełnometrażowe, które urodziły się w toku SparkShorts.
  2. Wygrywają pracownicy, bo mogą stworzyć coś na swoich zasadach i nie miałoby szansy trafić na srebrny ekran, gdyby trzymać się tradycyjnego schematu.
  3. i wygrywają widzowie, tacy jak ja, bo otrzymują jeszcze większą dawkę talentu Pixara

Rozwiązanie jest także genialne dla Disneya, czyli właściciela Pixara, bo chociaż trzy pierwsze animacje (te powyżej) trafiają na YouTube, to już pozostałe znaleźć będzie można na platformie streamingowej Disney+. Czyli Pixar tworzy ekskluzywny content, który przyciągnąć może do subskrybcji ludzi takich jak ja.

Co z tego możesz wyciągnąć dla siebie?

Po 1. Pamiętaj, że w Twojej organizacji i w ludziach, którzy się na nią składają, drzemie potencjał, do którego często nie masz bezpośrednio dostępu. Dlaczego? Bo temperują go procedury, struktura, wąskie przyporządkowanie kompetencji etc.

Po 2. Możesz go uwolnić tworząc proste programy rodzaju SparkShorts. Choćby na zasadzie konkursu na najlepszy pomysł, w którym wziąć mogą udział wszyscy w organizacji – nie tylko kreatywni.

Po 3. Warto dofinansować te projekty, które zyskają największe poparcie zespołu, aby budować morale i rozpocząć kontrolowany eksperyment. Jako drobny projekt poboczny to świetna “sonda” dla możliwości wytwórczych.

Po 4. Zespół, który pracuje nad takimi mini-produkcjami, powinien mieć większą dozę swobody – realizować to na własnych warunkach, oczywiście w ramach pewnych zasad organizacyjnych, budżetu i rozsądnym czasie.

Po 5. Warto wypuścić owoce takiej pracy pod ocenę publiki i poznać ich opinię. To najważniejsza weryfikacja jakości i sensowności takich inicjatyw.

Krótki przykład. Robisz na co dzień gry RPG – czasochłonne, skomplikowane. Ale część zespołu ma ciekawy pomysł na grę platformową. Jeżeli pozwala na to budżet i czas, można umówić się na proste demo, które odda się pod ocenę reszcie zespołu, a potem samym graczom. Co jeśli okaże się, że robicie lepsze platformówki niż RPG? :)

Wydawnictwo książkowe? Może otworzyć furtkę dla krótszych form literackich czy nowel graficznych zwracając się do autorów, z którymi i tak współpracuje, traktując to w kategoriach eksperymentu, tj. dedykując z góry określony budżet na limitowane wydania i dotarcie do sprecyzowanej grupy odbiorców, aby otrzymać od niej jasny sygnał: warto w to inwestować dalej, czy nie?

Oczywiście, nie chodzi o to, aby kopiować SparkShorts 1:1, a wyciągnąć z tego konkretne lekcje i pomysły dla siebie. Tak długo, jak spojrzy się na to, jak na program strategiczny, który ma uwolnić kreatywny potencjał często uwiązany w organizacji sztywnymi normami, zasadami i budżetami – możliwości zastosowania są bezkresne. Tak jak projekty, mogą się w wyniku tego urodzić.

Zarządzam kreatywnością. Doradzam, szkolę oraz projektuję marki, strony i strategie dla sektorów kreatywnych. Jeżeli chcesz ze mną współpracować, napisz: bfm@wethecrowd.pl.